Powstanie nowy "Kevin sam w domu"? Macaulay Culkin ma pomysł!
Czy wiecie, że "Kevin sam w domu" ma już 35 lat?! A Boże Narodzenie znowu się zbliża, więc nadchodzi czas, by ponownie obejrzeć ten największy bodaj świąteczny hit ostatnich lat. Tymczasem Macaulay Culkin ma pomysł na kolejną część!
Macaulay Culkin
Foto: Home Instead/Ferrari Press/East News
"Kevin sam w domu" zarobił 476 milionów dolarów na całym świecie stając się drugim najbardziej dochodowym filmem 1990 roku. A przy okazji, wraz z sequelem "Kevin sam w Nowym Jorku" (1992) uczynił z Macaulaya Culkina jedną z najpopularniejszych dziecięcych gwiazd Hollywood lat 90. Co ciekawe, nie tak dawno reżyser obu produkcji, Chris Columbus, powiedział w wywiadzie dla Entertainment Tonight, że ten drugi film nigdy nie powinien powstać.
Przypadki braci Culkin
Macaulay Culkin, jak wiele dziecięcych gwiazd przed nim, nie umiał się odnaleźć w normalnym życiu i rozwijać kariery aktorskiej. Toksyczni, walczący o wielką kasę rodzice plus używki i nieodpowiednie towarzystwo sprawiły, że szybko zaczął mieć problemy z uzależnieniami a potem - z prawem. Wyjście na prostą zajęło mu wiele lat, ale wygląda na to, że wreszcie wyszedł na prostą.
Zdecydowanie lepiej na tym wyszedł jego młodszy brat, Kieran, który przez długi czas żył i rozwijał karierę w cieniu starszego i bardziej sławnego brata. Jednak teraz to właśnie on jest gwiazdą ekranu, a potwierdził to Złoty Glob ()2024) za rolę Romana Roya w serialu "Sukcesja". Ostatnio można go było zobaczyć w kręconym w Polsce dramacie "Prawdziwy ból" u boku Jesse’ego Eisenberga, który także jest reżyserem tego filmu.
Kevin sam… przed domerm?
Ostatnio Macaulay Culkin zaskoczył swoich fanów deklarując, że "to nie byłoby takie złe" powrócić jako Kevin McCallister w kontynuacji "Kevina samego w domu". - Ale scenariusz musiałby być idealny - zastrzegł od razu.
Okazało się także, że ma już pomysł na kontynuację, którą chciałby zrealizować. Jego główna idea jest taka, że to… Kevin McCallister będzie walczył z własnym synem o możliwość wejścia do domu podczas świąt!
- Jestem albo wdowcem, albo rozwodnikiem. Samotnie wychowuję dziecko i tak dalej. Bardzo ciężko pracuję, nie poświęcam mu wystarczająco dużo uwagi, a dziecko w końcu się na mnie wkurza. W końcu zostaję poza domem, a syn nie chce mnie wpuścić. I to on zastawia na mnie pułapki - opowiadał aktor. - Dom jest swoistą metaforą naszej wzajemnej relacji i mój bohater musi dostać się do serca syna - tłumaczył.
Do siedmiu razy sztuka?
Jak widać pomysł Macaulaya dość daleko odbiega od tego, co proponowały wcześniejsze filmy, a łącznie było ich już sześć. Zarówno Culkin, jak i Columbus nie mieli już nic wspólnego z w dużej mierze zapomnianym filmem "Alex - sam w domu" znanym też jako "Sam w domu - po raz trzeci" (1997). "Kevin sam w domu 4" (2002) to była już tylko telewizyjna produkcja familijna, podobnie jak "Finn sam w domu: świąteczny skok" (2012), które przeszły całkowicie bez echa.
"Nareszcie sam w domu" (2021) to jak na razie ostatnia próba wskrzeszenia pomysłu, tym razem podjęta przez platformę Disney+. W roli głównej wystąpił Archie Yates, gwiazda głośnej, obsypanej nominacjami do Oscara, czarnej komedii "Jojo Rabbit" (2019), która ostatecznie zdobyła statuetkę za scenariusz adaptowany.
Czy po takiej serii ktoś odważy się sięgnąć po pomysł Macaulaya Culkina? Może warto, bo wraz z pierwszymi dwoma filmami, taka historia stanowiłaby to doskonałe domknięcie trylogii.
Piotr Radecki