Chad Stahelski ekranizuje komiks. "Calexit" to bardzo polityczny projekt

Popularność i sławę przyniósł mu "John Wick". Teraz Chad Stahelski podpisał kontrakt na produkcję i reżyserię filmu "Calexit", opartego na komiksie o silnym zabarwieniu politycznym.

Chad Stahelski ekranizuje komiks. "Calexit" to bardzo polityczny projekt

Chad Stahelski

Foto: Chris Pizzello/Invision/East News

Komiks "Calexit" powstał niespełna 10 lat temu, ale wydźwięk jest niepokojąco aktualny. Czy jednak produkcja filmu na jego podstawie dojdzie do skutku?

"Calexit" - o co w tym chodzi?

Jeśli tytuł "Calexit" kojarzy się np. z "polexitem" to jest to słuszne skojarzenie. Komiks Matteo Pizzolo rozgrywa się w (niepokojąco) niedalekiej przyszłości i opowiada o autorytarnym prezydencie USA, który podpisuje dekret nakazujący deportację wszystkich imigrantów. Wtedy Kalifornia odmawia wykonania dekretu ogłasza się stanem azylu. W ten sposób dokonuje praktycznie tytułowego calexitu, czyli secesji i wyjścia ze Stanów Zjednoczonych. Prezydent wysyła wojsko, by zająć Los Angeles i przywrócić porządek oraz jedność kraju. W momencie wkroczenia uzbrojonych oddziałów, w miastach zaczynają się walki. Sytuacja eskaluje: zostaje wprowadzony stan wojenny, powstaje ruchu oporu. Narasta chaos, bo i rebelianci nie są jednomyślni... Sama akcja koncentruje się na Jamilu, kurierze i przemytniku działającym w strefie wojny, i Zorze, młodej liderce Ruchu Oporu Mulholland, którzy próbują uciec z okupowanego i objętego stanem wojennym Los Angeles.


Calexit Calexit

Czy "Calexit" ma szanse?

Komiks zadebiutował w 2017 roku, okazał się hitem sprzedażowym w czasie pierwszej kadencji Trumpa i doczekał się siedmiu wydań. Pojawiły się również spin-offy "Calexit: All Systems San Diego" i "Calexit: Our Last Night in America". A w tym tygodniu do sprzedaży trafia zupełnie nowa historia "Calexit: The Battle of Universal City".

Pizzolo napisał już scenariusz filmu, a wraz z Amancayem Nahuelpanem, współtwórcą komiksu i rysownikiem pierwszego tomu, będzie też współproducentem ekranizacji. Jak podaje The Hollywood Reporter reżyserią zajmie się Stahelski, jednak sam projekt będzie musiał trochę poczekać, gdyż ma on już na głowie sporo projektów. Przede wszystkim przygotowuje się do wyreżyserowania jesienią rebootu "Nieśmiertelnego" z Henrym Cavillem. A poza tym ma na tapecie jeszcze sześć (!) innych projektów: "Shibumi", "Czarny Samuraj", "Sandman Slim", "Rainbow Six", "Zabij albo zgiń" i "Vice City".


Czy w takiej sytuacji "Calexit" się przebije i wskoczy na pierwsze miejsce kolejki projektów do realizacji? I jeszcze jedno pytanie: kto w dzisiejszych czasach zdecyduje się na produkcję filmu o tak politycznym wydźwięku?


Piotr Radecki